05 października 2011

IPSC Worldshoot XVI - część piąta

Drugi dzień strzelania. Poszło dużo lepiej (ale to nie znaczy że dobrze!). Organizatorzy też nie zasypywali gruszek w popiele i pojawiły się elementy wystroju strzelnicy, takie jak brama czy flagi. W namiocie pojawiło się też więcej wystawców.

Dzisiaj tory od 1 do 6, w tym słynny "labirynt". Przyjemny tor, strzelanie w ruchu, brak noplizów, co nie przeszkodziło mi strzelić go wolno. Ale za to na torze "Zobra" jakoś mi zachęcająco poszło. Brawa od kolegów z grupy pomagają na ego. No chyba, że się dla żartu zmówili.


Biuro zawodów wywiesiło oficjalny cennik poprawiana metryczek. Ponoć w odpowiedzi na pytania zawodników. Ktoś chyba chce zostać milionerem ;)




Ale trzeba troche pomarudzić. Na strzelnicy kręci się sporo widzów, zwłaszcza w okolicy Super-Składów. Większość nie ma okularów (i słuchawek), a dzielni sędziowie z IROA nawet nie zwracają na to uwagi. A na strzelnicy pełno jest rykoszetów i odprysków. Sam już porządnie dostałem kilka razy, a mamy nawet w składzie rannego. Bezpieczeństwo przede wszystkim?

Dzisiaj strajk generalny w Grecji. Najbardziej widoczne i niepokojące jest puste niebo, bez lądujących i startujących samolotów. Czy w ogóle wrócimy? No cóż jutro strzelamy znowu od nocy (bo ranem to tego nie nazwę!).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz