08 października 2011

IPSC Worldshoot XVI - część ósma


Ostatni dzień strzelania. Tory od 19 do 24 i najgorszy dzień jak dotąd. Prawie podwoiłem liczbę misów. Ale też dzisiejsze tory były bardzo wymagające, bez miejsca na pomyłki i fartowne wyniki. Tor 23 był prawdopodobnie najtrudniejszym torem jaki kiedykolwiek strzelałem (i zepsułem). Jedyny na całych zawodach tor wart rangi Mistrzostw Świata. Poza tym nie widzę w tych zawodach nic specjalnego. Może wszystko zepsuły Mistrzostwa Europy w Belgradzie? Może Extreme Euro Open i Baltic Storm oferują to samo lub więcej za mniej pieniędzy? Czy przyjechałbym tu wiedząc to co wiem teraz? Nie, wolałbym oszczędzić pieniądze na 3 porządne zawody w Czechach, na Litwie i w Estonii. Ale z drugiej strony spędziłem (nadal spędzam) 2 tygodnie na Rodos i jeszcze sobie troche postrzelałem. Zawsze coś!
 Jedna rzecz która działała bez zarzutu, to harmonogram strzelania. Nie było opóźnień, mimo zdarzających się awarii wyposażenia strzelnicy, które były szybko usuwane przez serwis. Olbrzymia zasługa w tym sędziów, którzy pracowali ponad swoje obowiązki, budując również tory przed pre-match'em. Biuro wyników dawało radę nawet bez prądu. Za to należą się wielkie podziękowania, bo ani dość pieniędzy na diety ani limuzyn Mercedesa nie dostali. Czasem musieliśmy czekać na zakończenie poprzedniego składu, ale przynajmniej można było popatrzeć jak strzelają tory.

07 października 2011

IPSC Worldshoot XVI - część siódma

Czwarty dzień strzelania. Nie mogę się nadziwić brakiem zasad bezpieczeństwa. Widzowie, zaklejkowi, nawet oficjele nie używają okularów na strzelnicy. Nawet, a może zwłaszcza, sama "wierchuszka" IPSC łazi po strzelnicy bez okularów i słuchawek. Na level 0,5 w Polsce Środkowo-Północnej bardziej dbamy o bezpieczeństwo! Rykoszety i odpryski latają nieustannie i z każdej strony.

Zaprzyjaźnieni sędziowie mówią że gorszej organizacji od lat nie widzieli nawet na levelu 1. Jako strzelec tego nie widzę, może dzięki ciężkiej pracy sędziów IROA na torach. Ale zawody już zaczynają męczyć wszystkich. Niezdolność organizatorów i/lub IPSC do wrzucenia na stronę PDFa z częściowymi wynikami, dla strzelców i dla śledzących mecz z daleka, jest tylko czubkiem góry lodowej. A odpowiedzi na pytania na Global Village są tylko pokazem buty i arogancji.

Tory od 13 do 18, ale to 18tka była pechowa, z 2 misami. Co prawda jeszcze nie muszę zdejmować butów, żeby policzyć misy. I chciałbym, żeby tak zostało. Same tory momentami dość technicznie trudne. Niektóre nawet wymagają pomyślenia, jak je strzelić. Ale brakuje takich płynnych torów do strzelania w ruchu. To znaczy, są takie gdzie można coś strzelić w ruchu, ale zdecydowanie to są raczej zawody na szybkie strzelanie z miejsca, lub dwóch czy trzech. Generalne wrażenie jest takie, że to taki większy level 3, ale bez przesady.

06 października 2011

IPSC Worldshoot XVI - część szósta



Dzisiaj od nocy tory 7 do 12. Na torze 7, gdzie zawodnik udaje Kolosa z Rodos, stojąc między jelonkami i trzymając pochodnię (przymocowaną do ręki przy pomocy opaski z rzepem) mieliśmy silną grupę widzów. Prezes IPSC, Generalny Sekretarz IPSC, Sekretarz IPSC i Prezes IROA. Najpierw myślałem że czytają mój blog i przyszli popatrzeć jak idę na tytuł mistrza świata, ale nie. Przyszli popatrzeć jak walczymy z tym ........ rzepem. Ponieważ okazuje się, że rzep w miarę zużycia działa co raz słabiej tor został ostatecznie odwołany z zawodów. Tego typu wyposażenie było znacznie bardziej przemyślane na Mistrzostwach Europy w Serbii.

Tor 8, "kawiarnia", był fajny, ale ja zwykle nie kładę załadowanego pistoletu na stole jak siadam przy stoliku. Zapewniono mnie, że w Grecji to standard. "Młyn" na torze 10 niestety nie działał, duże rozczarowanie, pewnie by poszło jeszcze gorzej, a tak tylko mi się popper "zaspawał". Niestety w końcu go przewróciłem, więc nie było podstaw do kalibracji. Następny strzelec skutecznie oprotestował popper. Moje szanse na Mistrzostwo Świata zostały pogrzebane :( No cóż, może następnym razem! :)

05 października 2011

IPSC Worldshoot XVI - część piąta

Drugi dzień strzelania. Poszło dużo lepiej (ale to nie znaczy że dobrze!). Organizatorzy też nie zasypywali gruszek w popiele i pojawiły się elementy wystroju strzelnicy, takie jak brama czy flagi. W namiocie pojawiło się też więcej wystawców.

Dzisiaj tory od 1 do 6, w tym słynny "labirynt". Przyjemny tor, strzelanie w ruchu, brak noplizów, co nie przeszkodziło mi strzelić go wolno. Ale za to na torze "Zobra" jakoś mi zachęcająco poszło. Brawa od kolegów z grupy pomagają na ego. No chyba, że się dla żartu zmówili.

03 października 2011

IPSC Worldshoot XVI - część czwarta

Zgodnie z zapotrzebowaniem informuję że na Rodos piję się wodę (jak zwierzęta, wiem, wiem...). A oprócz tego jakiś miejscowy bimber zwany suomo czy podobnie, piwo, metaxe i niedobre, greckie wino.



Dzisiaj rano, o 7.30 czasu miejscowego, zaczęliśmy strzelać. Jak przyjechaliśmy, na strzelnicy było jeszcze ciemno. Ale już chwilę później zrobiło się w miarę jasno. Strzelaliśmy tory od 25 do 30. Nie będę pisał jak mi poszło, bo mi to przez klawiaturę nie przejdzie. Trochę opóźnień przez kilka awarii wyposażenia na torze 26, ale w sumie skończyliśmy o czasie.

Na samej strzelnicy pojawiły się dodatkowe safety area (i dobrze, bo by była masakra). Same tory dość ciekawe i niełatwe. Parę nawet wymagało pomyślenia o taktyce.

Strzelcy ogólnie skarżą się na bałagan organizacyjny i fakt że jedyną formą komunikacji są karteczki w hotelu gdzie mieszkają władze IPSC. A szumna strona zawodów, strona IPSC, profil na FB czy forum Global Village milczy. Vince Pinto wyjaśnia, że to dlatego że on robi za darmo, ma daleko do domu i nie będzie tolerował marudzenia. No cóż, może czas żeby przestał się dla nas poświęcać.

02 października 2011

IPSC Worldshoot XVI - część trzecia

Dzisiaj było uroczyste otwarcie zawodów. Według strony zawodów o 16:00, według informatora o zawodach od 16:30. Podobno w hotelu Rodos Palace była przypięta pinezką karteczka, że na uroczystość wyjeżdża się o 17:00. W końcu zaczęło się tuż przed 19:00.... a o 19:15 zrobiło się ciemno. Region Lithuania uznał jednomyślnie że siedzenie po ciemku i wysłuchiwanie przemówień nie jest interesujące i oddaliliśmy się z godnością, nie czekając na część artystyczną akademii na cześć Nika.



W uroczystości wzięli również udział koledzy z klubu SKF "IPSC Region Polska". Udało mi się nawet zrobić im fotkę podczas uroczystego przemarszu zanim zapadła ciemność.

IPSC Worldshoot XVI - część druga

No i mamy "Przydenta" IPSC. Według moich informacji wybory stosunkiem 26 do 10 wygrał Nick Alexakos. Miało być dobrze, a będzie jak zwykle. Drinki i poczęstunki dla Dyrektorów Regionalnych okazały się dobrze wydanymi pieniędzmi zawodników.

Następne Mistrzostwa Świata IPSC odbędą się w Stanach Zjednoczonych. Tym razem USA wygrały głosowanie jednym głosem przeciwko kandydaturze Tajlandii.

01 października 2011

IPSC Worldshoot XVI Rodos - część pierwsza

Wczoraj odstane 2 godziny do rejestracji, dzisiaj 3 godziny do sprawdzenia sprzętu. Na całą strzelnicę (30 torów) są dwie Safety Area. Sędziowie budowali tory do ostatniej chwili. Jak powiedział zaprzyjaźniony sędzia, level 1 w Estonii jest lepiej zorganizowany. Do tego na Mistrzostwach Świata "testuje" się przepisy, których nie ma w aktualnie obowiązujących Rules, a które nie są nawet uchwalone na przyszły rok. Żenada.

Ciekawe co tam na General Assembly?

29 września 2011

Marudzenie z Rodos

Siedzę sobie na Rodos. Kryzysu nie widać. To chyba dobrze. Było trochę zabawy z odzyskaniem broni na lotnisku, brakowało podobno jakichś papierów. Celnicy zachowywali się jak kurczaki z odciętymi głowami. Policjant spokojnie wspominał spotkania z naszą Żandarmerią Wojskową w Afganistanie. Aż tu nagle pojawił się pan z firmy Olimpic, obejrzał paszport i wydał broń. Bez tego "papierka". Jak dotarłem do autokaru czekającego na transfer inni pasażerowie byli gotowi do linczu. Zwłaszcza że pilotka powiedziała że zniknąłem w.... toalecie.

Vince Pinto malowniczo opisuje na Global Village przygody kulinarne wierchuszki IPSC (wszytko jak mniemam na koszt organizatora... czyli zawodników) i jak odbierają w pompą i paradą z lotniska dyrektorów regionalnych, Wielkich Przyjaciół jego i Nicka. Kampania wyborcza w pełni - w końcu trzeba bronić kasy i przywilejów. Sądząc po zamieszaniu i przedziwnych pomysłach zmian w przepisach IPSC zaczyna zjadać własny ogon, a strzelcy stają się najmniej ważnym elementem.

Składy na mecz główny jeszcze, oczywiście nie gotowe. Było na to pół roku, to co się dziwić? Ciekawe czy pan Alain Joly będzie równie kreatywny jak w zeszły,m roku w Serbii - biorą pod uwagę, że kulinarne wyczyny wymagają dobrej popitki...

A poza tym to jest gorąco, morze jest słone a knajpy drogie. I muszę chodzić do sąsiedniego hotelu, żeby złapać otwarte WiFi.

24 września 2011

Marudzenie czas zacząć

Labas diena...

Tak w ferworze przygotowań do wyjazdu na IPSC World Shoot Handgun 2011 na Rodos czas zacząć marudzić. A to czy zwiedzanie greckiego kryzysu od środka to dobry pomysł, a to czy koledzy z Grecji chociaż doskoczą do poprzeczki ustawionej w zeszłym roku przez Serbów. A może Alain Joly znowu błyśnie kreatywnością przy ustalaniu składów. które są nadal wielką tajemnicą... czyli nie istnieją. Choć kto przyjedzie na WSH wiadomo od miesięcy.

Ciekawostką na pewno będzie przebiego General Assembly. Szykują się poważne zmiany w przepisach. A co najważniejsze szykuje się próba zmiany władz IPSC, która może uratować związek przed rozpadem. Ale Nick Alexakos może liczyć na rzeszę wiernych mu pretorian w postaci Dyrektórów Regionalnych którzy jemu zawdzięczają swoją chwałę i splendory. Troche tu IPSC przypomina niestety takie chore organizmy jak FIFA, UEFA czy nawet nasz własny PZPN. Jak poważna jest sytuacja pokazuje fakt że obecny Zarząd IPSC wprowadził na foum IPSC (Global Village) cenzurę blokującą jakąkolwiek dyskusję o wyborach, obecnym Prezesie i kandydatce na to stanowisko. Postaram się na bierząco pisać co tam w piasku piszczy.